Żelazna Dama z platformowego wosku?
- Moim głównym celem jest zatrzymanie Prawa i Sprawiedliwości w drodze do władzy – oświadczyła premier Ewa Kopacz podczas rozmowy z dziennikarzami tygodnika „Polityka”. Klub PiS domaga się od PO, aby wycofała projekt nowelizacji ustawy dot. górnictwa węgla kamiennego, pozwalającego na realizację rządowego programu restrukturyzacji kopalń. Przyjęcie projektu będzie oznaczać faktyczną degradację Śląska. Zresztą wszyscy pamiętamy co oznacza „restrukturyzacja” w wydaniu PO. Polski przemysł stoczniowy był „restrukturyzowany” tak skutecznie, że niemal zupełnie upadł. Podobnie było z przemysłem cukrowniczym po którego „restrukturyzacji” Polska musiała sprowadzać drogi cukier z zagranicy. Dziś premier koalicji PO-PSL „restrukturyzować” chce górnictwo. Górnicy rozpoczęli więc strajk. W tej chwili na Śląsku pod ziemią protestuje ponad 2 tys. górników z 12 kopalń. Jak tłumaczy Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, liczba strajkujących jest ograniczana a związkowcy podkreślają, że są cały czas gotowi do rozmów z rządem. Jednak premier Kopacz propozycję rządową przedstawia jako jedyną możliwą do akceptacji.
Niektórzy publicyści już próbują snuć porównania premier Kopacz do Margaret Thatcher, która dzięki twardym rządom zyskała przydomek Żelaznej Damy. Zaś sama PO zapewne z uwagą sięga do historii z 1984 roku, kiedy to brytyjska premier rozprawiła się ze strajkującymi górnikami. Głównym orężem do tego były media i rozpętana nagonka na strajkujących, która sprawiła, że z czasem odwróciło się od nich społeczeństwo. Podobne działania zauważamy już w Polsce. Stąd mowa o tych gigantycznych wynagrodzeniach w resorcie, o obciążeniach budżetu państwa, o pieniaczach – związkowcach.
Przy tym wszystkim szefowa rządu PO-PSL zaznacza, że zależy jej przede wszystkim na ochronie miejsc pracy. Dlaczego więc nie skorzysta z wzorów niemieckich? Niemcy wspierają swoje kopalnie miliardami euro, wspierają swoje stocznie, wspierają swój przemysł i z pewnością nie robią tego z rozrzutności, bo nie leży ona w ich naturze. A premier Kopacz ze swymi likwidatorskimi zapędami bardziej przypomina Kononowicza i jego obietnice, że „nie będzie niczego”, niż Margaret Thatcher. Nawet tą z Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud w Londynie.
16 stycznia 2015 roku
WALDEMAR KRASKA
