Bańka mydlana prysła
Wspólnie wybraliśmy nowego Prezydenta RP. Za cztery miesiące wybierzemy swoich reprezentantów do sejmu i senatu. A wraz z tym kierunek, w którym ma iść nasz kraj.
Pycha kroczy przed upadkiem - ta prawda zaczerpnięta z biblijnej Księgi Przypowieści Salomona jest dobrym komentarzem dla ostatnich wydarzeń na polskiej scenie politycznej. Przecież jeszcze tak niedawno Adam Michnik z "Gazety Wyborczej" przekonywał, że Bronisław Komorowski może przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby "pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży". Jeszcze tak niedawno premier Tusk i jego następczyni konsekwentnie zamiatali pod dywan kolejne afery tłumacząc z uśmiechem, że przecież nic wielkiego się nie stało, że nadal jesteśmy zieloną wyspą mlekiem i miodem płynącą, że PKB rośnie, że liczymy się w Europie itd.
Dziś sytuacja rysuje się już nieco inaczej. Prezydent elekt Andrzej Duda pracuje w tymczasowej kancelarii przy ulicy Foksal, zaś rząd Ewy Kopacz - niczym rozbitkowie - kołysze się jeszcze na wzburzonych posztormowych falach co i raz chwytając się rozmaitych brzytew. Mydlana bańka pękła! I to nie dziwi, bo przecież nie można było pompować jej w nieskończoność cynizmem, kłamstwem, pychą, pogardą i zwyczajnym lenistwem.
Premier w gorączce przetasowuje rząd - niczym fatalny trener na pięć minut przed gwizdkiem sromotnie przegranego meczu. Z boiska schodzą gracze, którym wciąż jeszcze odbija się ośmiorniczkami i drogim winem, przy którym jeszcze niedawno bez skrępowania prawili o "kamieni kupie", czyli o naszym kraju. Dlaczego dopiero teraz schodzą? Czy ktoś jeszcze się łudzi, że polscy obywatele nabiorą sie na "nowe twarze" w ministerstwach? Przecież to wciąż ta sama drużyna, ten sam teatr i ta sama sztuka, za której marne wykonanie wyborcy już wydali ocenę.
„Najwyższy czas na to, aby skończyły się afery, aby skończyło się kompromitowanie Polski na arenie międzynarodowej. Te wstrząsy nazywane są eufemistycznie, rekonstrukcją. Można wyrazić zdumienie, ale budzi mój niepokój, że afera taśmowa wybuchła rok temu, a ze zmianami mamy do czynienie dzisiaj” - stwierdził prezydent-elekt Andrzej Duda.
Chcemy przejrzystej i jasnej sytuacji. Chcemy żyć w kraju i odpowiadać za kraj, który służy swoim obywatelom - a nie ekipom cwaniaków załatwiających przy ośmiorniczkach i winie swe szemrane interesy. Chcemy transparentności. Bez zamiatania afer pod dywan, bez aroganckiej władzy, bez kolejnych maskarad i mydlanych baniek. I jeszcze jedno: pani Premier, baniek mydlanych się nie skleja. Zwyczajnie się nie da.
19 czerwca 2015 roku
WALDEMAR KRASKA